Zawsze wydawało mi się, że to trudne zrobić takie jajka. Jednak dzisiaj spróbowałam przełamac swoje bariery. To rewelacja. Jajka uwielbiam pod każdą postacią, a szczególnie z płynnym żółtkiem. Jak wiadomo, jajka w koszulce spełniają te kryteria. A ich smak to dopiero rewelacja! Zdecydowanie lepsze od tych smażonych. Są moim faworytem. Zagoszczą w kuchni na stałe. Oto kolacja, którą sobie dziś zaserwowałam:
Składniki:
1 jajko
woda
2 łyżeczki octu spirytusowego
sól
kromka chleba
opcjonalnie: pomidorek lub sos holenderski
Do garnka wlać wodę. Dodać ocet i sól. Zagotować. Aby ułatwić sobie sprawę, jajko wbić do miseczki. Następnie, tuż przed wylaniem na wodę jajka, zamieszać wodę trzepaczką kuchenną (widziałam ten sposób w Masterchef'ie) i z niskiej wysokości dodać zawartość miski. Gotować aż białko się zetnie. Delikatnie przecedzić na sitko. Podawać na kromce chleba lub toście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz